Sądy zasypane pozwami o zwrot kosztów wynajmu auta zastępczego.

5 listopada, w Warszawie odbyła się konferencja sędziów z całej Polski, jednym z głównych poruszanych tematów była kwestia odszkodowań za auta zastępcze, od dwóch lat sądy są zasypywane pozwami o odszkodowanie za najem aut zastępczych. O odszkodowania występują firmy specjalizujące się w dochodzeniu odszkodowań, a nie sami poszkodowani.

Właściciel uszkodzonego auta podpisuje umowę z wypożyczalnią – na czas naprawy auta w warsztacie. Nie zaprząta sobie głowy niczym, bo najem jest „bezgotówkowy”. Podpisuje jedynie cesje wierzytelności, czyli przekazuje wypożyczalni prawo dochodzenia w sądzie odszkodowania, które będzie obejmować zwrot kosztów najmu. Resztą formalności dopełnia wypożyczalna; wynajmują prawników, przygotowują dokumenty i składają do sądu pozew o odszkodowanie od firmy, w której sprawca szkody miał wykupioną polisę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej.

Dla poszkodowanego w zdarzeniu jest to bardzo wygodna forma, ponieważ pozwala korzystać z samochodu wynajętego w miejsce uszkodzonego, bez ponoszenia kosztów. Problem mają natomiast firmy ubezpieczeniowe – na co zwracał uwagę na konferencji mec. Michał Ziemiak z PIU – a także sędziowie.

Z danych SSPI wynika, że obecnie do sądów warszawskich wpływa rocznie po kilkanaście tysięcy takich pozwów. – Na około 600 spraw czekających u mnie na rozpatrzenie, jedna trzecia dotyczy odszkodowania za najem pojazdu zastępczego – mówiła podczas konferencji sędzia Aneta Łazarska z Sądu Rejonowego dla Warszawy.

Sędzia Krystian Markiewicz z Sądu Rejonowego Katowice Wschód przypomniał, że firmy pomagające w dochodzeniu odszkodowań zaczęły pojawiać się na rynku zaraz po uchwale Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011 r. (sygn. III CZP 5/11). SN stwierdził w niej, że odszkodowania obejmującego zwrot kosztów wynajmu samochodu zastępczego mogą domagać się nie tylko przedsiębiorcy, ale też osoby nieprowadzące działalności gospodarczej, a o przyznaniu odszkodowania nie decyduje to, czy poszkodowany mógł – w czasie naprawy samochodu – korzystać z innych środków komunikacji takich jak np. taksówek, komunikacji miejskiej.

– Z uchwały wcale nie wynika, że każdemu należy się zwrot kosztów najmu samochodu zastępczego – podkreślała podczas konferencji Monika Wałachowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wyjaśniła – cytując uchwałę SN – że koszty muszą być „celowe” i „ekonomicznie uzasadnione”.

W praktyce – jak mówił biegły sądowy Arkadiusz Banasik – coraz częściej wypożyczalnie używają szablonowych formularzy, w których osoba poszkodowana zaznacza odpowiedź „tak” lub „nie” na standardowe pytania o potrzebie korzystania z samochodu zastępczego w celu dojazdu do pracy, do rodziców, do lekarzy, w celu dowozu dzieci do przedszkola, szkoły, itd.

Biegły podkreślił, że odszkodowanie nie może przysługiwać tylko za czas technologicznej naprawy uszkodzonego samochodu – jak chciałyby tego firmy ubezpieczeniowe – ale też na czas badań technicznych, sprowadzenia części zamiennych z zagranicy, przewiezienia auta do punktu naprawy na drugim końcu Polski, itd.

Podczas konferencji sędziowie przyznali, że mają pełną świadomość nadużyć i prób uzyskania zawyżonego odszkodowania. Zwracali uwagę na próby zawyżania stawek za najem, na wpływ, jaki mają na wysokość tych stawek koszty procesów sądowych oraz wynajęcia prawników przez firmy wypożyczające samochody zastępcze.

http://gu.com.pl